Prezentacja koszykarek i hokeistów Zagłębia
Na Placu Stulecia, czyli popularnej „Patelni”, prawie zawsze coś się dzieje. More →
Na Placu Stulecia, czyli popularnej „Patelni”, prawie zawsze coś się dzieje. More →
Dużo mniej kibiców przybyło dzis na Ludowy. Ranga przeciwnika robi swoje. Do tej pory Zagłębie przeważnie jako pierwsze traciło bramkę w pierwszych minutach. Tym razem to my obejmujemy prowadzenie. W 9 mimucie Krzysztof Markowski strzela głową z bliskiej odległości w długi róg po dokładnym dośrdkowaniu Sebastiana Dudka i prowadzimy 1:0. W 18 minucie świetne prostopadłe podania Sebastiana Dudka do Michała Fidziukiewicza, który w sytuacji sam na sam z bramkarzem jest faulowany i mamy rzut karny, który pewnie wykonuje autor otwierającego podania Sebastian Dudek – jest już 2:0.
W tym okresie gry goście są zepchnięci nieco do defensywy, ale grają ambitnie i nie rezygnują. Po jednej z kontr w 39 minucie zza pola karnego bardzo sygnalizowany strzał Mariusza Rybickiego ląduje w naszej siatce.Ta bramkę raczej należy zaliczyć na konto Wojciecha Fabisiaka. Pierwsza połowa kończy się naszym prowadzeniem 2:1.
Pierwsze minuty drugiej połowy stoją pod znakiem przewagi Pogoni. Po kilkunastu minutach Zagłębie jakby otrząsa sie z przewagi. Duża ilość błędów i niedokładności z obu stron. Niewątpliwie na poziom widowiska wpływa wysoka temperatura . Piłkarze co chwila podchodzą do bocznej lini boiska uzupełnić płyny. Do 86 minuty obydwa zespoły wykorzystują limit zmian. Szczęśliwie dowozimy zwycięsto do końca, po bardzo trudnym meczu.
Zagłebie Sosnowiec – Pogoń Siedlce 2:1 (2:1)
Bramki:
1:0 – Krzysztof Markowski 9′
2:0 – Sebastian Dudek 19′ (karny)
2:1 – Mariusz Rybicki 39′
Skład Zagłebia:
12. Wojciech Fabisiak
7. Marcin Sierczyński
4. Łukasz Sołowiej
10. Krzysztof Markowski
2. Jovan Ninković
16. Dawid Ryndak
29. Łukasz Matusiak
17. Sebastian Dudek
(64′ 6. Grzegorz Fonfara)
9. Michał Fidziukiewicz
19. Martin Pribula
(46′ 23. Hubert Tylec)
18. Jakub Arak
(86′ 31. Łukasz Tumicz)
Rezerwowi:
56. Szymon Gąsiński
8. Tomasz Szatan
20. Tomasz Margol
22. Žarko Udovičić
Felietony/ Informacje/ Sosnowiec/ Sport
Kilka dni temu sosnowieccy radni otrzymali dokument pt. „Strategia rozwoju sportu w sosnowcu na lata 2015 -2020” na który czekali aż pół roku. Po zapoznaniu się z nim można powiedzieć, że góra urodziła mysz, a i to chyba jest zbyt łagodne podsumowanie.
Przypomina on raczej spis inwentaryzacyjny obiektów sportowych i listę pobożnych życzeń. Nie ma tam nic na temat sposobów dochodzenia do wyznaczonych celów, wielkości proponowanych środków, ścieżki kariery młodych ludzi, kryteriów klas sportowych lub osiągnięć uprawniających do wsparcia, systemu motywacyjnego, dosłownie nic. Radni na początku roku sugerowali rozważenie przyznawania stypendiów dla zawodników i opracowanie algorytmu ich przyznawania, ale i o tym również ani słowa.
Nie wyznaczono jasnej granicy, co zdaniem autorów jest jeszcze sportem amatorskim, a co już zawodowym. Wymieniono cztery dyscypliny (hokej na lodzie mężczyzn, koszykówka kobiet, piłka nożna kobiet, piłka nożna mężczyzn) które uważa się za kluczowe i „gmina ma wywołać rozwój tych dyscyplin oraz doprowadzić do sukcesów” Zatem włodarze poszczególnych klubów dalej nie wiedzą nic. Mogą sobie np. zadawać pytanie, czy i jakie ma znaczenie, że ewentualny sukces osiągnięty będzie na bazie swoich wychowanków? Dalej, w jaki sposób będzie oceniana praca z młodzieżą, według jakich kryteriów? Na temat finansowania czytamy:
Precyzyjne określenie źródeł i wysokości nakładów na realizację zadań zapisanych w Strategii Rozwoju Sportu w Sosnowcu na lata 2015-202 mogłoby się okazać trudne i niecelowe z kilku powodów. Większość zadań finansowanych będzie z budżetu miasta, czyli środków własnych samorządu oraz pozyskanych środków zewnętrznych. Na wielkość budżetu samorządu wpływ ma między innymi dynamika rozwoju gospodarczego kraju i kondycja finansowo-ekonomiczna przedsiębiorstw działających w mieście.
Kolejny truizm, który mógłby wygłosić uczeń szkoły podstawowej, bowiem sęk w tym, że nie ma mowy nawet o szacunkowych nakładach na sport. Na podobnej zasadzie można by powiedzieć, że budżetu na rok przyszły nie będziemy przygotowywać, bo nie wiemy jakie będą dokładnie wpływy.
Czy tak trudno zaproponować np. że zamierzamy przeznaczać na sport 2% – 3% budżetu miasta w proporcjach: sport amatorski …%, sport wyczynowy….% sport szkolny i rekreacja….% i nad tym dalej dyskutować i szukać konsensusu. Z tego wynikają konkretne kwoty i jest o czym rozmawiać. Może godne rozważenia byłoby powołanie dla sportu wyczynowego jednej dużej spółki na wzór „Tyskiego Sportu”, gdzie można byłoby wykorzystać efekt synergii jak chodzi o rynek reklamowy i obniżyć ogólne koszty zarządzania klubami. Nie może bowiem być tak, że hokej będzie rywalizował o tych samych sponsorów czy w Urzędzie Miejskim o środki z piłką nożną, ta z koszykówką itd. Poza tym w momencie, gdyby którąś z dyscyplin dopadł kryzys, można byłoby ją wspomóc w ramach jednego organizmu. Do tego potrzebna jest grupa ludzi, którzy mają pojęcie o zarządzaniu, dobrana według kryteriów merytorycznych, a nie według partyjnego lub towarzyskiego klucza, z niezależną od działaczy Radą Nadzorczą.
Strategia musi być dokumentem przejrzystym, z jasnymi zasadami. Ma określać nie tylko cel, ale sposoby i propozycje jego osiągnięcia na poszczególnych etapach oraz wskazówkę dla środowisk sportowych, czym się mają kierować w zarządzaniu swoimi organizmami. Efekt półrocznej pracy to jedna wielka kompromitacja, dowodząca tego, że pomysłu na funkcjonowanie sportu miejscy urzędnicy nie mają żadnego, co z przykrością stwierdzamy i nie jest to żaden powód do satysfakcji. Nie można dopuścić do tego, że istniejąca baza sportowa oraz planowany kompleks sportowy przy Górce Środulskiej za ok. 150 mln – skoro na taki się zdecydowano – nie przyniesie mieszkańcom satysfakcji i dumy z sukcesów sportowców w kolejnych latach.
Poniżej załączamy link do pełnego tekstu dokumentu, by Czytelnicy sami mogli ocenić jego jakość.
Zagłębie w tym sezonie potrafi grać efektownie i wygrywać nad renomowanymi rywalami, takimi jak GKS Katowice, Górnik Zabrze, czy Arka Gdynia, ale nie potrafi grać z zespołami o teoretycznie słabszej renomie. Potwierdzenie tego mieliśmy dziś w Kluczborku.
Piłkarze Zagłębia kontrolowali przebieg meczu w pierwszej połowie, a przewagę udokumentowali strzeleniem bramki w 33. minucie. Po błędzie prawego obrońcy MKS-u Adama Orłowicza na bramkę gospodarzy strzelał Martin Pribula, a akcję zakończył trafieniem Jakub Arak.
W drugiej połowie meczu coraz większa przewagę zaczęli zyskiwać miejscowi piłkarze. Zawodnicy MKS-u próbowali ostrzeliwać bramkę Wojciecha Fabisiaka strzałami z dystansu, dwukrotnie wybornych okazji nie wykorzystał były napastnik Zagłębia Piotr Giel, który nie trafiał w polu bramkowym w piłkę po dośrodkowaniach z prawego skrzydła.
Sosnowiczanie zostali skarceni w doliczonym czasie gry. Wcześniej wiele strzałów zza pola karnego udało się zablokować, ale uderzenie Sebastiana Dei znalazło drogę do siatki.
– Jesteśmy bardzo źli i wściekli, bo w pierwszej połowie mieliśmy mecz pod kontrolą, stwarzaliśmy sobie sytuacje i strzeliliśmy bramkę, a mogliśmy strzelić kolejne. W drugiej połowie nie wyglądało to tak różowo. Zespół, który został skarcony w ostatnim meczu chciał się zrehabilitować i nam to sprawy nie ułatwiło – powiedział po meczu trener Zagłębia Artur Derbin.
– Wyrównująca bramka to nie był przypadek. Dążyliśmy do bramki przez całą drugą połowę. Zagraliśmy słabą pierwszą i dobrą drugą połowę meczu. Jestem zadowolony z tego, że zremisowaliśmy. Zawodnicy, którzy weszli jako zmiennicy dali sporo jakości i przez to punkt został w Kluczborku – ocenił szkoleniowiec MKS-u Andrzej Konwiński.
MKS Kluczbork – Zagłębie Sosnowiec 1:1 (0:1)
0:1 Jakub Arak 33′
1:1 Sebastian Deja 90+1′
MKS Kluczbork: 1. Oskar Pogorzelec – 11. Adam Orłowicz, 17. Łukasz Ganowicz, 3. Paweł Gierak, 20. Kamil Nitkiewicz – 5. Rafał Niziołek, 25. Piotr Kasperkiewicz (46′ 77. Sebastian Deja), 13. Marcin Nowacki, 19. Maciej Kowalczyk (70′ 23. Michał Kojder), 9. Szymon Sobczak (76′ 16. Marcin Tomaszewski) – 8. Piotr Giel.
Zagłębie Sosnowiec: 12. Wojciech Fabisiak – 7. Marcin Sierczyński, 4. Łukasz Sołowiej, 10. Krzysztof Markowski, 2. Jovan Ninković – 16. Dawid Ryndak (83′ 23. Hubert Tylec), 29. Łukasz Matusiak, 17. Sebastian Dudek, 9. Michał Fidziukiewicz, 19. Martin Pribula (87′ 77. Konrad Zaradny) – 18. Jakub Arak (69′ 20. Tomasz Margol).
żółte kartki: Arak, Matusiak.
Bilans dotychczasowych sparingów hokeistów Zagłębia jest nader mizerny, bo w ośmiu dotychczasowych meczach zanotowaliśmy tylko dwie wygrane (obydwa z Polonią Bytom). Tym bardziej cieszy wczorajsza wygrana z Podhalem Nowy Targ choć trzeba powiedzieć, że goście nie wystąpili w najsilniejszym zestawieniu. Po niezłym meczu Zagłębie pokonało Podhale 5 : 2 (1:0 ; 2:2 ; 2:0).
Skład Zagłębia: Kieler – Krawczyk, Kuc, Wąsiński, Tomasz Kozłowski, Marcin Kozłowski – Andriejkiv, Kruczek, Nahunko, Cherniadiev, Mikulchik – Bzdyl P., Kowalówka, Bzdyl S., Rutkowski, Jaros – Krupiński, Jaskólski A., Baca, Stojek, Jaskólski A. oraz Kafel i Wrana
Bramki dla Zagłebia: Wąsiński(2), Bzdyl S.(2 w tym 1 z karnego), Rutkowski
Dzisiaj w godzinach wieczornych odbędzie się spotkanie członków Stowarzyszenia HK Zagłębie Sosnowiec i być może dowiemy sią czegoś więcej na temat sytuacji organizacyjnej i finansowej klubu, która na razie owiana jest mgiełką tajemnicy, a ze środowiska napływają niepokojące i sprzczne informacje.
Kapitalny występ Artura Pióro. Podczas mistrzostw świata pływaków niesłyszących w San Antonio sosnowiczanin zdobył pięć medali, w tym dwa złote w konkurencjach indywidualnych.
Pióro triumfował na koronnych dystansach 400 m stylem dowolnym i 1500 m stylem dowolnym. Co warte podkreślenia na tym drugim dystansie jest niepokonany od 2009 roku!
Sosnowiczanin do medali w konkurencjach indywidualnych dorzucił trzy medale w sztafetach. Wraz z kolegami z reprezentacji sięgnął po srebro w sztafecie 4×100 m stylem dowolnym i 4x200m stylem dowolnym oraz brąz w sztafecie 4x100m stylem zmiennym.
Źródło:
UM
Prawie komplet widzów zjawił się dzisiaj na Ludowym na meczu z wiceliderem tabeli i niepokonaną do tej pory Arką Gdynia. Zaczyna się fatalnie. Już w 4 minucie tracimy bramkę. Zbyt dużo swobody zostawili nasi obrońcy Michałowi Nalepie, a ten pięknym strzałem zmusza do kapitulacji Wojciecha Fabisiaka. Zagłębie rzuca się do ataku, ale kontry gości są bardzo groźne. Ambitna gra przynosi efekt w 25 minucie za sprawą Jakuba Araka, który zdobywa wyrównanie z bliskiej odległości po podaniu Dawida Ryndaka. Dokładnie dziesięć minut później bramka z kategorii „stadiony świata”. Łukasz Matusiak podciągnął piłkę w okolice narożnika pola karnego i uderzył po długim rogu idealnie w okienko. Prowadzimy 2:1 i co ważniejsze prowadzimy otwartą i wyrównaną grę z faworytem ligi. Po stojącej na dobrym poziomie pierwszej połowie schodzimy na przerwę z jednobramkowym prowadzeniem.
W drugiej połowie Arka próbuje przejąć inicjatywę. Nasi grają na razie spokojnie i uważnie. Tempo meczu nieco spadło. W 60 minucie kibice prezentują kolejną efektowną oprawę i trzy minuty później jakby w podziękowaniu Zagłębie strzela trzecią bramkę autorstwa Michała Fidziukiewicza. Tego meczu już nie przegramy i zainkasujemy pierwsze punkty na Ludowym w tym sezonie. W 72 minucie stadion ponownie eksploduje bo Zagłębie strzela czwartego gola, strzelcem bramki Martin Pribuła. Mimo niekorzystnego wyniku Arkowcy nie rezygnują i starają się poprawić wynik. Efektem ich ambitnej gry jest gol Rachida Yussuffa w 82 minucie, ale to koniec możliwości gości. Po bardzo dobrym meczu Zagłębie ogrywa wicelidera i inkasuje pierwsze punkty w Sosnowcu w tym sezonie.
Skład Zagłębia:
12. Wojciech Fabisiak
7. Marcin Sierczyński
4. Łukasz Sołowiej
10. Krzysztof Markowski
2. Jovan Ninković
16. Dawid Ryndak
29. Łukasz Matusiak
17. Sebastian Dudek
(82′ 8. Tomasz Szatan)
9. Michał Fidziukiewicz
(76′ 31. Łukasz Tumicz)
19. Martin Pribula
18. Jakub Arak
(68′ 20. Tomasz Margol)
Rezerwowi:
56. Szymon Gąsiński
6. Grzegorz Fonfara
23. Hubert Tylec
77. Konrad Zaradny
Informacje/ Sosnowiec/ Sport/ Zagłębie
Niesamowite emocje towarzyszyły spotkaniu Zagłębia Sosnowiec z Wigrami Suwałki. Mistrzowie powrotów, za jakich w rundzie wiosennej na drugoligowych boiskach uchodzili piłkarze z Sosnowca, byli bliscy kolejnego spektakularnego powrotu. More →
Na dzisiejszy pojedynek w 1/16 Pucharu Polski przybyło ok. 5 tys. widzów kibiców oraz 400 kibiców z Zabrza, co jeszcze dodatkowo podgrzało atmosferę.
Zagłębie rozpoczęło bez kompleksów. W 10 min pierwsza groźniejsza akcja gospodarzy. Dośrodkowywał Sebastian Dudek, ale Jakub Arak strzela głową kilka metrów od słupka. W 15 minucie krótka przerwa, bo las serpentyn z sektorów kibiców Zagłębia powędrował na murawę. Zarysowuje się lekka przewaga Górnika i już w 22 minucie mamy nieszczęście. Po dośrodkowaniu Sadzawickiego, pięknym strzałem z pierwszej piłki z kilkunastu metrów popisuje się Bartosz Iwan. Fabisiak nie miał nic do powiedzenia i przegrywamy 0:1. Zagłębie gra ambitnie, ale na boisku widać rutynę przeciwnika, akcje Górnika są płynniejsze i groźniejsze. W ostatnich 10 minutach pierwszej połowy podrywamy się do ataku i w tym okresie gry się wyrównuje, a sędzia Tomasz Wajda podejmuje kilka kontrowersyjnych decyzji na niekorzyść Zagłębia, co doprowadza publiczność do stanu wrzenia. Po pierwszej połowie przegrywamy 0:1, ale nie wygląda to źle, zważywszy z kim gramy.
Początek drugiej połowy rozpoczynamy bez kompleksów. Okazuje się, że jak przycisnąć, to i defensywa Górnika zaczyna się gubić. Kolejny błąd sędziego, zamiast zastosować prawo korzyści przerywa dobrze zapowiadająca się akcję Zagłębia. Coraz lepsza gra Zagłębia. W 54 minucie stadion eksploduje. za sprawą Łukasza Sołowieja, który zabandażowaną głową strzela gola, po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Sebastiana Dutka. Kibice przyjezdni przecierają oczy ze zdumienia, teraz to Zagłębie dominuje. Około 60 minuty Górnik budzi się z letargu, ale nie długo, bo kolejny cios Zagłębia następuje w 66 minucie. Niezwykłe rzeczy dzieją się na Ludowym, kto został w domu niech żałuje. Krzysztof Markowski dołożył nogę po zagraniu Łukasza Matusiaka w pobliżu pola bramkowego i mamy 2:1. Zabrzanie rzucają się do odrabiania strat, kotłuje się trochę pod naszą bramką. Od szczęścia dzieli nas jeszcze 10 minut. Trenerzy stawiają wszystko na jedna kartę i dokonują kolejnych zmian. 87 minuta i Górnik na deskach. Trzecią bramkę strzela Michał Fidziukiewicz i nawet VIP-y tańczą na swojej trybunie. Koniec. Ten mecz przejdzie do historii.
Zagłębie Sosnowiec – Górnik Zabrze 3 : 1 (0 : 1)