Dalej bez punktów
Zagłębie przegrało wyjazdowy mecz z Górnikiem Łęczna 1:2 i zanotowało najgorszy start rozgrywek od sezonu 2007/2008 – ostatniego zakończonego degradacją.
Po porażce z Olimpią Grudziądz trener Dariusz Banasik nie robił rewolucji w składzie Zagłębia. Z wyjściowej jedenastki wypadł tylko kontuzjowany Mateusz Cichocki, którego zastąpił Arkadiusz Najemski. W osiemnastce na mecz w Łęcznej nie znalazł się również inny niedysponowany zawodnik – Portugalczyk Nuno Malheiro. Jego absencja oznaczała, że na lewej obronie musiał zagrać Žarko Udovičić, a to z kolei ograniczało szkoleniowcowi sosnowiczan pole manewru w ataku. Ze względu na limit dla zawodników spoza Unii Europejskiej na ławce musiał usiąść Angolczyk Alexandre Cristóvao.
Górnik Łęczna grał pierwszy mecz u siebie po spadku z Ekstraklasy i pierwszy od maja 2016 na własnym stadionie w Łęcznej. Poprzedni sezon łęcznianie rozgrywali na Arenie Lublin, ale po degradacji z najwyższej klasy rozgrywkowej i zmianie na stanowisku prezesa zdecydowano o powrocie do siebie i mecz z Zagłębie reklamowano hasłem #WracamyDoDomu. Atmosfera była więc podniosła i uroczysta. Pojawiła się m.in. orkiestra górnicza.
Sosnowiczanie zaczęli z werwą i już w 4. minucie po serii dwóch rzutów rożnych nad bramką zza pola karnego uderzył Sebastian Milewski. Pierwszy celny strzał w meczu oddali za to gospodarze. W 12. minucie po kontrze Michał Suchanek nie zdołał zaskoczyć Dawida Kudły. Interwencja naszego golkipera nie była potrzebna 3 minuty później, gdy po dośrodkowaniu Tomasza Makowskiego obok bramki uderzał Patryk Szysz. Ten sam zawodnik w 23. minucie po wywrotce Arkadiusza Jędrycha strzelał z ostrego kąta, ale nie pokonał sosnowieckiego golkipera. Gospodarze przed przerwą oddali jeszcze trzy celne uderzenia, jednak ponownie górą był Dawid Kudła, który wyszedł obronną ręką ze starć z Michałem Suchankiem, Robertem Pisarczukiem i Grzegorzem Boninem.
Drużyna prowadzona Dariusza Banasika miała pierwszej połowie straszliwie rozregulowane celowniki. Nasi piłkarze przed przerwą nie oddali ani jednego celnego strzału. Tuż przed przerwą przed szansą pokonania Sergiusza Prusaka (warto zaznaczyć, że bramkarz Górnika jest jedynym piłkarzem w kadrze swojego klubu, który urodził się jeszcze przed powstaniem klubu z Łęcznej) stanął Szymon Lewicki, ale jego strzał został zablokowany przez obrońców.
Po przerwie naszej drużynie udało się już oddać celne strzały na bramkę Górnika, ale co z tego, skoro nie dały one nawet punktu. Gospodarze potrafili pokonać Dawida Kudłę i trzy punkty zostały w Łęcznej. W 55. Patryka Szysza w polu karnym sfaulował Konrad Wrzesiński. Dawid Kudła nie miał tyle szczęścia, ile przed dwoma tygodniami w Chełmie i tym razem słupek mu nie pomógł, a Patryk Szysz strzelił pierwszą bramkę dla Górnika w tym sezonie. Ten sam zawodnik po 12 minutach wpisał się po raz drugi na listę strzelców, gdy w podbramkowym zamieszaniu zachował najchłodniejszą głowę.
Zagłębie leżało już na deskach. Co gorsza chwilę po drugim golu dla Górnika z kontuzją boisko opuścił Sebastian Milewski, za którego na boisko wszedł Robert Sulewski. Aby wzmocnić siłę ataku, Dariusz Banasik wprowadził na plac gry Alexandra Cristovao, co wiązało się z przymusowym zejściem z boiska przez Žarko Udovičicia.
Nadzieja na wywalczenie w Łęcznej choćby jednego punktu odżyła w 84. minucie. W polu karnym faulowany był Konrad Wrzesiński i sędzia Konrad Gąsiorowski po raz drugi w meczu wskazał na „wapno”. Do piłki podszedł kapitan Zagłębia, który przez cztery lata reprezentował Górnika. Tomasz Nowak nie miał litości dla swojego byłego klubowego kolegi Sergiusza Prusaka i pokonał go, strzelając pierwszą bramkę dla sosnowiczan w tym sezonie.
Wyborna okazja do zdobycia wyrównującej bramki nadarzyła się w 88. minucie, ale Szymon Lewicki z bliska trafił w Sergiusza Prusaka. Arbiter do regulaminowych 45 minut drugiej połowy doliczył sześć minut, by ostatecznie zagwizdać koniec meczu po 52 minutach i 38 sekundach gry. Nie wystarczyło to nam do odrobienia strat.
Zagłębie po raz ostatni zainaugurowało ligowy sezon dwoma porażkami przed 10 laty. Po awansie do Ekstraklasy sosnowiczanie przegrali wówczas 2:4 z Lechem Poznań i 0:1 z Odrą Wodzisław Śląski. Na koniec rozgrywek nasz zespół zajął wtedy ostatnie miejsce w tabeli. Oby teraz sytuacja się nie powtórzyła.
Górnik Łęczna – Zagłębie Sosnowiec 2 : 1 (0 : 0)
Skład Zagłębia:
1. Dawid Kudła77. Konrad Wrzesiński4. Arkadiusz Jędrych18. Arkadiusz Najemski22. Žarko Udovičić (71′ 42. Alexandre Cristóvao)7. Tomasz Nawotka21. Sebastian Milewski(71′ 94. Robert Sulewski)6. Tomasz Nowak (kpt)89. Wojciech Łuczak(82′ 8. Rafał Makowski)66. Adam Banasiak20. Szymon Lewicki Rezerwowi:23. Matko Perdijić11. Patryk Mularczyk25. Igor Krzykowski28. Michał Kieca
Rezerwowi:
23. Matko Perdijić11. Patryk Mularczyk25. Igor Krzykowski28. Michał Kieca
Trener:Dariusz Banasik
Źródło: zaglebie.sosnowiec.pl