Historia i tożsamość Zagłębia – Krótka historia „Paktów będzińsko-bytomskich”
Artykułem tym chciałbym w syntetycznej formie przypomnieć kwestię negocjacji bytomsko – będzińskich. Zarówno tych najsławniejszych, mających miejsce w wieku XVI, ale również wcześniejszych, stanowiących w tej części ówczesnego pogranicza śląsko – małopolskiego genezę pertraktacji.
W roku 1588 doszło do bitwy pod Byczyną. Wojska hetmana Jana Zamoyskiego pokonały siły arcyksięcia Maksymiliana Habsburga i jego zwolenników. Pretendent do korony Polski trafił do niewoli i został przewieziony do Krasnegostawu. Warto tu nadmienić, iż Habsburg wraz z ok. sześciotysięcznym wojskiem pojawił się w Będzinie w 1587 roku w drodze do Krakowa. Nie można nie wspomnieć, że jego uwięzienie po byczyńskiej bitwie w będzińskim więzieniu wyklucza historyk Karol Nabiałek.
Niedługo po tym wydarzeniu doszło do pertraktacji pomiędzy delegacją polską (rezydującą w Będzinie) w skład której wchodzili: hetman wielki koronny Jan Zamoyski, biskup włocławski Hieronim Rozdrażewski, marszałek wielki koronny Andrzej Opaliński, wojewoda wołyński Janusz Ostrogski, wojewoda rawski Stanisław Gostomski, wojewoda brzesko – litewski Krzysztof Zenowicz”, a przedstawicielami Habsburgów (rezydujących w Bytomiu), których reprezentowali: biskup ołomuniecki Stanisław Pawłowski oraz burgrabia Wilhelm z Rožemberku.
Na pośrednika w negocjacjach wybrano znawcę prawa, pełniącego od roku 1585 funkcję kardynała – Hipolita Aldobrandiniego. W 1592 r. duchowny został papieżem i przybrał imię Klemensa VIII (1592 – 1605). Wyboru Aldobrandiniego do wspomnianych negocjacji dokonał papież Sykstus V. Stało się to po konsultacjach ze stroną polską i przy jednoczesnym braku możliwości wpływu na tę decyzję kardynałów związanych z dworem habsburskim. Jak się okazało nawet osoba nuncjusza apostolskiego w Polsce – Hannibala z Kapui, który sprzyjał Habsburgom, nie okazała się skuteczna. O politycznych sympatiach Hannibala wiedział zarówno polski dwór jak i sam papież. Ten ostatni nie zdecydował się na odwołanie legata, ze względu na dobre relacje z przywoływanymi tu już kilkukrotnie Habsburgami.
Aldobrandini, zanim zjawił się w Polsce, przez pewien czas przebywał w Wiedniu u arcyksięcia Ernesta. Niewykluczone, iż Habsburg starał się wybadać jakie plany ma duchowny względem celu swojej podróży, a być może spróbować skaptować go jako nieoficjalnego stronnika. Habsburgowie, jak sugeruje historyk Ewa Dubas-Urwanowicz, brali pod uwagę w tym czasie różne, polityczne scenariusze. W tym także wojnę z Polską, a nawet objęcie tronu w Moskwie. Były to plany, które mogły i pozostały w sferze pobożnych życzeń cesarza Rudolfa II i przedstawicieli jego rodu. W roku 1588 okazało się, że ani stany czeskie ani książęta Rzeszy nie mają najmniejszej ochoty realizować własnym kosztem habsburskich aspiracji. Ryzyko gigantycznych strat podczas ewentualnego konfliktu z Polską byłoby zwyczajnie zbyt duże i stanowiło poważny argument aby przeciwstawić się zamysłom cesarza i jego zwolenników.
Warto wspomnieć tu o wzmiankach dotyczących Będzina w diariuszu legacji kardynała Aldobrandiniego. Miasto zyskało sobie dość nieprzychylną ocenę autora diariusza, który jak można wnioskować, wraz z pozostałymi członkami świty kardynała i nim samym, przywykli w tym względzie do włoskich standardów. Będzin miał być zamieszkały przez ok. dwa tysiące osób i „drugie tyle w okolicach”. Oprócz narzekań na kiepski nocleg, autor stwierdził, iż „miasteczko jest prawie całe drewniane, brudne i zamieszkane przez lud ubogi”. Nie mniej jednak postarano się o odpowiednie przyjęcie kardynała. Jego przybycie oznajmiały z wieży zamkowej „trąby i inne wojskowe instrumenta”. Zadbano o komfort gościa oddając jemu i jego świcie do dyspozycji cały zamek. Aldobrandini lubił wystawne życie. Każdego z gości podejmował wystawnym obiadem. To wszystko naturalnie sporo kosztowało i wymagało odpowiednich zakupów. Jako że w Będzinie brakowało potrzebnych do takich uczt składników, postanowiono sprowadzać je z Krakowa. Włoski duchowny zdecydował się także odprawić w miejscowej świątyni mszę. Mowa tu oczywiście o kościele p.w. św. Trójcy.
Obecne na niej były dzieci rodziny Provanów, związanej w tym okresie właśnie z Będzinem. Głową tejże familii był Prosper Provana, który przybył do Polski wraz z bratem Traiano w latach trzydziestych szesnastego wieku. W 1557 roku otrzymał indygenat. W latach 1570 – 1579 i 1581 – 1584 był starostą będzińskim. Zajmował się także handlem, dzierżawą żup krakowskich i administracją poczty. W roku 1577 założył w Będzinie warzelnię soli, którą w niedługim czasie sprzedał. Podczas starań Stefana Batorego o koronę Polski, jego człowiek – Jerzy Blandrata, był śledzony przez zwolennika Habsburgów, a był nim wspomniany Prosper Provana.
Będzin jak już wspomniano nie zapadł pozytywnie w pamięci Aldobrandiniego. Nie dość, że jak na włoskie standardy było to pod wieloma względami miejsce oferujące spartańskie warunki pobytu, to na dodatek po wyjeździe z tegoż miasteczka, doszło do wypadku. Pod karetą z kardynałem i prałatami załamał się drewniany most na Czarnej Przemszy. Wóz uległ poważnemu uszkodzeniu, zaś Aldobrandini był zmuszony iść „kawał drogi piechotą”. Co ciekawe według autora diariusza to właśnie Przemsza a nie Brynica stanowiła granicę pomiędzy Polską i Śląskiem.
Rokowania między stroną polską a habsburską trwały od stycznia do marca 1589 roku. W ich przebiegu próbował uczestniczyć wspomniany Hannibal z Kapui, aczkolwiek Polacy skutecznie mu to uniemożliwili. Nuncjusz na czas pertraktacji postanowił udać się do Sławkowa i stamtąd śledzić ich przebieg dzięki swojemu informatorowi – Janowi Worańskiemu. 9 marca 1589 roku podpisano traktat zwany będzińsko – bytomskim: „(…) W nocy z ósmego na dziewiątego marca na zamku w Będzinie, w obecności (…) Aldobrandiniego, komisarze polscy podpisali artykuły układu. W tym samym dniu swe podpisy (…) złożyli posłowie cesarscy”. Na mocy traktatu arcyksiążę Maksymilian zrzekł się pretensji do polskiego tronu. Habsburgowie zaś zobowiązali się (oprócz zwrotu Lubowli) nie wchodzić w polityczne sojusze z Moskwą przeciwko Polsce bądź Szwecji.
Ów historyczny układ z 1589 roku nie był pierwszym przypadkiem negocjacji będzińsko – bytomskich. Geneza pertraktacji we wspomnianych dwóch miastach sięga co najmniej wieku piętnastego. Oto dwa przykłady z historii polskiej dyplomacji, której bohaterami we wspomnianym czasie były właśnie Bytom oraz Będzin.
W roku 1457 doszło do konfliktu zbrojnego pomiędzy Januszem oświęcimskim i Przemkiem toszeckim a Kazimierzem Jagiellończykiem. Chodziło o żołd niewypłacony przez króla książętom i ich ludziom za uczestnictwo w wojnie z Zakonem Krzyżackim. Janusz i Przemko „zajęli warownie w Mysłowicach i Wapiennej Górze (…) oraz na pobliskiej Żebraczej Górze. Nękali stąd ziemie oświęcimską, a nawet okolice Krakowa”. Strona polska, oprócz oręża, używała w tym sporze także dyplomacji. Przedstawiciele Korony postarali się o odcięcie śląskich książąt od potencjalnych sojuszników. W tym celu 26 czerwca został zawarty rozejm z Małgorzatą raciborską do czasu kiedy „miały zapaść ostateczne rozstrzygnięcia w Bytomiu i Będzinie”. Zaraz po jego podpisaniu, zawarto podobny układ z Barbarą („wdową po Mikołaju raciborsko – pszczyńskim”) i jej synem. 1 lipca Wacław i Przemko podpisali podobny rozejm. 25 stycznia 1458 roku doszło do podpisania ugody pomiędzy Koroną a Januszem oświęcimskim: „Król zobowiązał się do zapłacenia (…) żołdu, zaś Janusz miał zwrócić zamki zagrażające pograniczu Królestwa”.
W pierwszej połowie 1460 roku doszło do konfliktu na pograniczu śląsko – małopolskim, w którym brali udział książęta śląscy, król czeski Jerzy z Podiebradu oraz Kazimierz Jagiellończyk. W listopadzie doszło do negocjacji będzińsko – bytomskich, czego efektem był pokój zawarty w Bytomiu pod koniec grudnia. Czeski monarcha stwierdził, iż „nie będzie się ubiegał o Mazowsze, stosownie do układów bytomskich”. Tematem do dalszych negocjacji pozostawała sprawa Górnego Śląska. Tę jednak załatwiono na zjeździe w Głogowie w 1462 roku.
We wrześniu 1589 roku Maksymilian z przedstawicielami obu stron (tj. polskiej i habsburskiej) przybył do Czeladzi. Miał wówczas zrzec się praw do korony Polski. Uznał jednak, że Czeladź to miejsce niegodne takiego aktu i udał się z przedstawicielami obu stron do Bytomia, gdzie odmówił rezygnacji z pretensji do tronu zajmowanego przez Zygmunta Wazę. Jego decyzja i zachowanie spotkało się w Polsce z powszechną krytyką, a także jak można przypuszczać przysporzyło Habsburgom kolejnych wrogów w Rzeczypospolitej. Jan Zamoyski dowiedziawszy się o tym, starał się poprzez Stanisława Reszkę (posła Polski w Stolicy Apostolskiej) interweniować u samego papieża. W sprawie tej hetman podjął akcję podczas sejmu w 1590 r. O ile nie zdołał doprowadzić do zamknięcia przedstawicielom Habsburgów drogi do polskiego tronu, o tyle udało mu się wykluczyć z tej rozgrywki arcyksięcia Maksymiliana. Za swojego przeciwnika na sejmie miał m.in. Hannibala z Kapui i cesarskiego posła – Daniela Prinza, którzy jednakże niewiele wskórali w tej sprawie. Ostatecznie Maksymilian Habsburg zrzekł się praw do polskiej korony w 1598 roku.
Do dnia dzisiejszego zachowały się pamiątki bitwy pod Byczyną i paktów będzińsko – bytomskich. Jest to kamień z wyrytym krzyżem i datą 1588 (znajdujący się w Muzeum Zagłębia w Będzinie), a także kielich z herbem, którym posługiwał się kardynał Aldobrandini.
Na zdjęciu tytułowym papież Klemens VIII. Źródło: https://pl.wikipedia.org/wiki/Klemens_VIII#/media/File:Papst_Clemens_VIII_Italian_17th_century.jpg
Dariusz Majchrzak
Bibliografia (wybór):
- Besala J., Stefan Batory, Warszawa 1992
- Besala J., Stanisław Żółkiewski, Warszawa 1988
- Będzin 1358 – 2008, T. 2: Od pradziejów do rozbiorów, praca pod red. J. Sperki, Będzin 2008
- Czapliński W., Galos A., Korta W., Historia Niemiec, Wrocław 1981
- Dubas – Urwanowicz E., Między troską o losy Kościoła w Rzeczypospolitej a sympatią do Habsburgów. Hannibal z Kapui w Rzeczypospolitej w latach 1588 – 1591, [w:] Od Kijowa do Rzymu. Z dziejów stosunków Rzeczypospolitej ze Stolicą Apostolską i Ukrainą, praca pod red. M. R. Drozdowskiego, W. Walczaka, K. Wiszowatej – Walczak, Białystok 2012
- Dyaryusz legacyi do Polski kardynała Hipolita Aldobrandini, który był potem papieżem pod nazwiskiem Klemensa VIII. Roku 1588 – 1589, [w:] Relacye nuncyuszów apostolskich i innych osób o Polsce od r. 1548 do 1690, T. 2, Berlin – Poznań 1864
- Krajniewski J., Na tropach legendy, Będzin 2003
- Kumor B., Dzieje diecezji krakowskiej do roku 1795, T. 4, Kraków 2002
- Ochmann – Staniszewska S., Dynastia Wazów w Polsce, Warszawa 2006
- Rajman J., Pogranicze śląsko – małopolskie w średniowieczu, Kraków 1998
- Rajman J., Encyklopedia średniowiecza, Kraków 2006
- Stadler H., Leksykon papieży i soborów, Warszawa 1992
- Tygielski W., Włosi w Polsce XVI – XVII wieku, Warszawa 2005
- Wisner H., Zygmunt III Waza, Wrocław 2006
- Wiszewski P., Stefan Batory i jego czasy, Wrocław 2003
- Zagłębie Dąbrowskie zanim powstało (od pradziejów do końca XVIII wieku), praca pod red. J. Walczaka, Sosnowiec 2007Źródło: klubzaglebiowski.pl