Historia na wirażu
Pogoń zdaniem wielu Mieszkańców Sosnowca zasługuje, co jest zupełnie zrozumiałe, na szczególną atencję. Wynika to z zachowania na znacznym obszarze Dzielnicy starej zabudowy (przede wszystkim kwartał ograniczony ulicami Żytnią, Staropogońską, Pszenną i – w przybliżeniu – Władysława Reymonta, jak też w zasadzie cały Wygwizdów), determinującej atmosferę kojarzącą się z przełomem dwu ostatnich stuleci. Chociaż luka w dawnej architektonicznej tkance Pogoni w dużym stopniu wypełniona jest przez budownictwo powojenne, uboższe w formie względem chociażby nielicznych perełek modernistycznych, a sukcesywnie postępującej modernizacji zabudowań jednorodzinnych towarzyszyć zaczyna powrót do budownictwa zbiorowego, jeden z kluczowych nośników pamięci historycznej znacznie trudniej podlega zatarciu. Jest nim siatka ulic. Chociaż na planie Sosnowca to Środula wydaje się nosić najdalej idące modyfikacje w tej materii, rodzące szereg komplikacji życia codziennego nie tylko w aspekcie adresowania korespondencji (niechaj za przykład wystarczy monstrualny zasięg ulicy Bolesława Prusa, którego kilka reliktów funkcjonuje nadal), to z ekspansją Pogoni-Rudnej II można łączyć interesujący przykład ingerencji planistycznej, po której – ujmując rzecz kolokwialnie – nie zrobiono należytego porządku. Sprawa dotyczy ulicy Mazowieckiej.
Do samego wybuchu II Wojny Światowej sięgała ona dalej, aniżeli w obecnie zachowanym układzie, to jest ograniczonym do odcinka pomiędzy ulicą Marii Skłodowskiej-Curie a skrzyżowaniem ulic Pustej z Ludwika Zamenhofa (numeracja budynków po stronie północnej opiewa na 3, 3/I, 5 oraz 7, natomiast po południowej – 2, 4, 6, 8, 10, 12, 14 i 16). Od dzisiejszego krańca zachodniego wyprowadzała szerokim łukiem na południowy zachód, sięgając ówczesnemu murowi granicznemu Cmentarza Wielowyznaniowego. Pomimo upływu dekad, po dziś dzień możemy z łatwością ów miejsce uchwycić wzrokiem.
Na historycznym śladzie ulicy Mazowieckiej znalazły się, licząc od budynku pod numerem 16, domy przy ulicy Ludwika Zamenhofa 2, 4 oraz 6. W sąsiedztwie ich, od strony południowej, znajduje się pierwszy z dwóch „adresowych artefaktów”, przyporządkowany numerowi 22. Dom ten znajduje się nieopodal zbiegu przedłużenia ulicy Przelotowej z tą, której patronuje Pierwszy Esperantysta. Następnie na deskach kreślarskich dawna ulica kolidowała przy projektowaniu budynków o numerach 8 A i 8 B, także przy ulicy nazwanej na cześć białostockiego Lekarza. Te z kolei zlokalizowane są, podobnie jak ceglany dom przy ulicy Mazowieckiej 22, wzdłuż końcowego fragmentu ulicy Przelotowej. Czy to oczyma wyobraźni podczas spaceru, czy to przez umiejętne zestawienie odpowiednich planów Miasta, natrafić można na budynek przy ulicy Henryka Dietla 15 A (do niedawna ulicy tej patronowali Dąbrowszczacy), usytuowany bliżej ulicy Władysława Reymonta. Mijając go dochodzimy do miejsca, gdzie obecnie znajdują się starsze (numery 3, 5, 7 i 9 – po stronie wschodniej) oraz nowsze (od zachodu – 10 B, 10 C i 10 D) budynki wielorodzinne przy ulicy upamiętniającej znanego Przemysłowca. W toku projektowania domów pod numerami 2, 4, 6 oraz 8 przy tejże ulicy również nie zachowano dawnego porządku tego skrawka Pogoni. Okna zlokalizowane po zachodniej stronie domów otwierających parzystą numerację ulicy Henryka Dietla wychodzą na zbieg ulic Toruńskiej i Poznańskiej, kształtem przypominający podkowę. Tutaj właśnie napotkać można drugi, po domu spod numeru 22, relikt ulicy Mazowieckiej. Jest nim… zaniedbany kiosk, formalnie opatrzony numerem 29, sąsiadujący z domem przy ulicy Toruńskiej 2. Umiejscowiony jest on po zachodniej stronie łuku, który w przeciwieństwie do licznych przykładów pogwałcenia pierwotnego ładu przestrzennego, akurat jest zgodny z historycznym przebiegiem ulicy Mazowieckiej. Tak oto, stojąc pomiędzy budynkami przy ulicy Generała Stefana Grota-Roweckiego 53 A (warsztat samochodowy) a oznaczonymi numerami 49 i 51, można bez mrugnięcia oka przenieść się do czasów, gdy nazwa „Rudna” oznaczała tylko ulicę…
Jakub Tomasz Hołaj-Krzak
Warszawa, 21 II 2022