Jak nie idzie, to nie idzie…
Sromotnej klęski doznało Zagłębie w starciu z beniaminkiem I ligi. GKS Tychy przegrał sześć poprzednich spotkań, ale w starciu z drużyną Piotra Mandrysza dzielił i rządził na boisku. Zagłębie było dziś bezradne i zasłużenie przegrało trzema bramkami.
Dwa pierwsze gole gospodarze zdobyli po rzutach rożnych. W 7. minucie po dośrodkowaniu Łukasza Grzeszczyka do bramki głową trafił Tomasz Boczek a w 40. minucie piłkę z narożnika boiska w pole karne zagrał Marcin Radzewicz. Daniel Tanżyna zagrał głową, a Maciej Mańka z bliska podwyższył prowadzenie.
Przed drugą połową trener Zagłębia dokonał dwóch zmian w składzie, wprowadzając Vamarę Sanogo i Wojciecha Łuczaka za Tina Maticia i Konrada Budka. Te roszady nie wpłynęły na odwrócenie losów meczu. Z rzutów wolnych celne strzały na bramkę gospodarzy oddali Tomasz Nowak i Wojciech Łuczak. Vamara Sanogo był bliski strzelenia bramki po dośrodkowaniu Jakuba Wilka z rzutu rożnego, ale świetnie spisywał się w bramce GKS-u Paweł Florek.
Gospodarze dobili Zagłębie w 65. minucie, gdy po wrzucie z autu z prawej strony boiska z piłką w polu karnym znalazł się Mateusz Mączyński i płaskim strzałem lewą nogą pokonał Jakuba Szumskiego.
– Nie tak sobie wyobrażałem przyjazd po raz pierwszy na ładny tyski stadion. Chcieliśmy prowadzić grę. Trzy stałe fragmenty – dwa rzuty rożne i rzut z autu – załatwiły sprawę. Mamy problem przy stałych fragmentach gry. Nie udało się zapobiec strzałowi głową przez Boczka. Druga sytuacja podobna i mecz był ustawiony. Rozgrzaliśmy Florka, który w kilku sytuacjach spisał się wspaniale. Trzecia bramka podłamała chłopców. Brakowało nam argumentów – powiedział po meczu Piotr Mandrysz.
– Zagraliśmy poprawny mecz w Mielcu, dobrą pierwszą połowę w Siedlcach, ale w piłkę gra się ponad 90 minut i dziś zagraliśmy cały mecz poprawnie, z pełną koncentracją. Brakowało nam zdrowia, ale udało się utrzymać pozytywny wynik dyscypliną taktyczną. Bardzo dużo pracy przed nami zimą, ale dziś cieszymy się, że udało się przed swoimi kibicami zdobyć trzy punkty – ocenił spotkania Jurij Szatałow, szkoleniowiec gospodarzy.
GKS Tychy – Zagłębie Sosnowiec 3:0 (2:0)
1:0 Tomasz Boczek 7′
2:0 Maciej Mańka 40′
3:0 Mateusz Mączyński 65′
Tychy: 12. Paweł Florek – 13. Mateusz Grzybek, 9. Tomasz Boczek, 27. Daniel Tanżyna, 5. Maciej Mańka – 28. Mateusz Mączyński (69′ 7. Jakub Kowalski), 4. Mateusz Bukowiec, 25. Stepan Hirśkyj (87′ 20. Seweryn Gancarczyk), 16. Daniel Duda (40′ 10. Jakub Świerczok), 21. Marcin Radzewicz – 8. Łukasz Grzeszczyk.
Zagłębie: 92. Jakub Szumski – 7. Marcin Sierczyński, 18. Arkadiusz Najemski, 4. Kamil Wiktorski, 21. Jakub Wilk – 8. Robert Bartczak, 30. Konrad Budek (46′ 89. Wojciech Łuczak), 29. Łukasz Matusiak, 6. Tomasz Nowak, 19. Martin Pribula (69′ 22. Žarko Udovičić) – 97. Tin Matić (46′ 27. Vamara Sanogo).
żółte kartki: Mańka, Mączyński, Grzeszczyk – Budek, Sierczyński, Sanogo, Wiktorski, Najemski, Bartczak, Matusiak.
sędziował: Piotr Idzik (Poznań).