Jest co robić – przejście podziemne przy byłym Pałacu Ślubów
Na wysokości marniejącego budynku „Extravagance” postanowiłem przejść na drugą stronę ul. 3 Maja kierując się w stronę schodów na „Ślimak”. Przejście podziemne już u wejścia pokryte jest mnóstwem graffiti, nie mających nic wspólnego ze sztuką. Ubytki w schodach zostały wypełnione czerwonymi cegłami rzucającymi się w oczy, co i tak nie rozwiązuje problemu fatalnego ich stanu.
Wnętrze przejścia podziemnego również jest pokryte mnóstwem graffiti, fragmentami ulotek oraz brudem, widocznym zwłaszcza w kanałach odpływowych.
Również chodnik został „połatany” w sposób niezadowalający, natomiast braki w suficie są aż nadto widoczne.
Schody wyjściowe są dwukolorowe, tak samo jak wejście, więc jest pewna symetryczność w tej konstrukcji, aczkolwiek murek stanowiący bazę dla barierki rozsypuje się.
Po wyjściu na zewnątrz podziwiać można ciekawe wzory na chodniku oraz kwiaty rosnące po bokach.
Podsumowując: przejście podziemne przy dawnym Pałacu Ślubów wymaga porządnej interwencji służb sprzątających i remontowych, aby jego wnętrze dorównywało estetyce widokom, które możemy ujrzeć po wyjściu – naprzeciwko schodów na ślimak. Osobiście uważam, że kwiaty są świetnym pomysłem na ożywienie tej przestrzeni i byłyby miłym urozmaiceniem, gdyby rosły przy większości przejść podziemnych.
Nie da się ukryć, że jest to kolejne przejście do remontu. Zamiast bić medialną pianę pokazując co rusz jakieś wizualizacje zrobione na kolanie i nie mające nawet charakteru porządnej przemyślanej koncepcji, proponujemy i pokazujemy radnym oraz władzom to, co jest do zrobienia od zaraz, jeśli już nie mają co robić. Znając dotychczasową praktykę, zamiast wziąć się do roboty, ujrzymy pewnie niebawem kolejną wizualizację rynku przy dworcu lub terenów przy „Plazie” i będzie kolejny powód do „ochów i achów” i niezliczonych artykułów, jakie to piękne i wzniosłe są wizje nowej władzy. Najpierw zróbmy, to co czekać nie może, bo wcześniej, czy później będzie nieszczęście.
Aleksy Wahrheit