Karuzela polityczna
Prezentujemy Państwu interesujący artykuł z niezależnego kwartalnika „Nowoczesna Czeladź” w którym można znaleźć kilka znaczących wątków dotyczących Sosnowca. Oczywiście sposób jaki znaleźli rządzący, by zatrudnić „swoich”, odwrócić uwagę wyborców i ominąć przy okazji niektóre przepisy jest zgodny z prawem i nikt tego nie neguje, tylko czy etyczny?
Karuzela polityczna
Napłynęło do nas sporo listow, informacji i zapytań. Pytano, dlaczego tak wielu ludzi spoza Czeladzi na naszych, czeladzkich stołkach, skoro i u nas jest mnóstwo ciekawych, zdolnych, wartościowych ludzi. Skąd i dlaczego pan Paweł Wojtusiak z Sosnowca w naszym TBS sp. z o.o., dlaczego w naszym UM pani Ochęduszko-Ludwik i inny sosnowiecki desant, a w MOPS pani Aneta Joźwin-Rybska? Dlaczego, pomimo trudnej sytuacji finansowej miasta, pan burmistrz zatrudnia dwoch (zamiast jednego)wiceburmistrzów i dlaczego te właśnie panie? Czy rzeczywiście potrzebny jest kierowca służbowego auta? Co z kolei robi nasz radny Marcin Gadecki jako członek Rady Nadzorczej MZBM-TBS sp. z o.o w Sosnowcu czy Jolanta Moćko, ktora została dyrektorem Zespołu Administracyjno-Finansowego CO-WPDiR w tymże mieści (swoją drogą już złożyła rezygnację). Dlaczego akurat ci, a nie inni ludzie zasiadają w radach nadzorczych naszych miejskich spółek, a Sławomir Święch został prezesem naszej ZIK sp. z o.o.? To tylko kilka przykładów zapytań, jakie dostajemy jako redakcja niezależnego czasopisma.
Początkowo chcieliśmy poprosić burmistrza, by sam nam trochę napisał o tych kadrowych ruchach, no bo przecież to on jest ich sprawcą. Przecież przed poparciem Zbigniewa Szaleńca przed II turą wyborów poruszono kwestię jawności w zarządzaniu miastem. Kandydaci w wyborach na burmistrza Mateusz Drożdżowski i Stanisław Pisarek zapytali go, czy gotow jest podpisać oficjalną deklarację jawności działań i wskazali odpowiedni link do strony w Internecie. Pan Zbigniew odpowiedział wówczas, że jak najbardziej, że będzie działał wyjątkowo jawnie, bo jawność w zarządzaniu samorządowym jest jego podstawowym, absolutnym priorytetem.
Jednak, po analizie stwierdziliśmy, że nie będziemy wnikać i w tej kwestii, nie wykorzystamy deklaracji jawności złożonej przez Zbigniewa Szaleńca. Może w innych uda mu się dotrzymać słowa i w jego zarządzaniu rzeczywiście będzie pełna transparentność? A co do ruchów kadrowych – to przecież oczywiste, że zarządzanie miastem jest w dużej mierze zależne od tego, jakimi ludźmi się otoczy. Oczywiste jest również, że nie da się i nawetnie wolno ujawnić wszelkich metod i technik działania. To tajemnica warsztatu. I każdy nowy burmistrz/prezydent/prezes tak robi i ma oczywiste prawo do doboru kadr. To przecież jasne, że będąc szefem władzy wykonawczej, ma się do rozdania sporo stołków, dzięki czemu można komuś pomoc, komuś się zrewanżować, a kogoś kupić czy uzależnić.
Zakładamy, że oczywistym celem nadrzędnym jest dobro naszego miasta, a tym samym nas samych– jego mieszkańcow. Musimy przyjąć, że burmistrz robi to dla nas. My czeladzianie, zatrudniliśmy go, by działał dla nas. By lepiej, taniej i rozsądniej żyło się nam w Czeladzi. Więc ufamy, że i te wszystkie ruchy kadrowe, ktorych pewnie jeszcze sporo nas czeka, zostały wykonane dla dobra Czeladzi. Czyż nie tak? Byle tylko nie skończyło się tak jak ze śmieciami. No bo tu efekt działań z pewnością jest dla kogoś dobry, tylko nie dla czeladzian.
Redakcja NCz