Komentarz do debaty wyborczej
Nie chciałbym już nigdy oglądać tak fatalnej i tendencyjnej debaty. Mam nadzieję, że już wkrótce nie będzie upartyjnionej TVP. I już nigdy nie będzie takich debat. Debata była katastrofą telewizji tzw. publicznej, ale tu chyba nikt szczególnych złudzeń nie mial.
Pytania z tendencyjnym wstępem, trwające ponad minutę, powtarzane, aby zdominować przekaz, podczas gdy na odpowiedź było 60 sekund. Każde pytanie w tej debacie z tezą:
„Zderzają się dwie koncepcje: pierwsza Platformy Obywatelskiej, zakłada śmierć, zniszczenie, cierpienie miliardów i zagładę całej planety, a druga – Prawa i Sprawiedliwości – oferuje powszechny dobrobyt, pokój na świecie i pizzę hawajską dla każdego”. To już wolę stand upy prezesa Glapińskiego.
Są jednak zwycięzcy, są też przegrani…
1. Donald Tusk (KO) – przewodniczący PO powinien wypaść lepiej, ani merytorycznie ani retorycznie nie udało się liderowi największej partii opozycyjnej przejąć inicjatywy podczas debaty. Momentami widać było u niego duży stres, bardzo słabo wypadł zwłaszcza podczas pierwszego pytania. Sam fakt jednak, że postanowił stawić się na debacie, aby równocześnie móc – swoją obecnością – wyeksponować komiczność polityków PiS w straszeniu jego osobą wprawdzie raczej nie pomoże samej Koalicji, natomiast może w jakimś stopniu doprowadzić do demobilizacji wyborców Zjednoczonej Prawicy.
2. Mateusz Morawiecki (PIS) – premier wypadł podczas tej debaty bardzo słabo; a wcale nie musiało być aż tak źle, gdyby tylko odpowiedź na każde pytanie nie zaczynała się od „Donald Tusk” – momentami (a zwłaszcza przy zarzucie o tzw. wazon Tuska) było to naprawdę komiczne. A wprawne kłamstwo tym razem kompletnie zawiodło.
Grunt, że poświęcając się dla Polski nie zapomniał zainwestować w obligacje inflacyjne i godnie zarobić na wyżerającej nasze pieniądze inflacji. Z wielu polityków, których nie da się słuchać, ten altruista jest w ścisłej czołówce.
3. Szymon Hołownia (TD) – zdecydowanie najlepiej wypadł podczas tej debaty (jej zwycięzca) i być może zapewnił Trzeciej Drodze dodatkowe głosy zwolenników obecnej władzy oraz niezdecydowanych. Dzięki sprawnemu odpowiadaniu na pytania, ale także sprytnemu przemycaniu korzystnych dla swojej formacji tematów, lider Polski2050 znacząco odstawał od reszty stawki – „ Pakujcie kuwety”.
4. Krzysztof Bosak (Konfederacja) – to także jedna z tych osób, która może być zadowolona z siebie i swojego wystąpienia podczas debaty. Na duży minus niepotrzebne trzymanie kartki (źle to wygląda z perspektywy widza), natomiast współprzewodniczącemu Konfederacji udało się sprawnie wypunktować rząd Morawieckiego choć przesadził z narracją antyukraińską.
5. Krzysztof Maj (Bezpartyjni Samorządowcy) – zdecydowanie stracona szansa tego komitetu na „zabłyśnięcie” podczas debaty i zaznaczenie obecności BS w polskiej polityce. Właściwie atakując PO już w pierwszym pytaniu poniekąd sam potwierdza lansowaną przez opozycję koncepcję sojusznika rządu PIS. Z całą pewnością nie był to jednak, jak zapowiadała część działaczy Samorządowców, gamechanger na miarę partii Razem i Adriana Zandberga.
6. Joanna Scheuring-Wielgus – przez dużą część debaty przedstawicielka Lewicy wypadała poprawnie, momentami nawet dobrze. Było to przeplatane mniej lub bardziej znaczącymi wpadkami, jednak posłanka bardzo nietrafnie podsumowała całą debatę, dając upust uprzedzeniom większości komentujących jej wyboru na przedstawiciela na debacie. Występ kandydatki nie był jednak tak słaby, jak oczekiwano, ale gdyby nie kilka elementów wystąpienia mógłby być znacznie lepszy.
Reasumując – na debacie najlepiej wypadł Szymon Hołownia (a być może jako jedyny od początku do końca po prostu dobrze). Dalej Krzysztof Bosak i Joanna Scheuring-Wielgus. Kandydat BS był na tyle nijaki, że trudno go w ogóle sklasyfikować
D.Tusk był lepszy (podjął rękawicę) od M.Morawickiego zwłaszcza z rejteradą J. Kaczyńskiego w tle, który jest największym przegranym tej debaty. Tusk wiedział, że nic nie ugra w TVP i elektoracie pisu. Zaangażował „Bambika” w konflikt, a dał się pokazać doskonałemu dziś Hołowni (który jeszcze ma szansę odebrać pis 1-2%).
Efekt debaty? Czas pokaże, jednak tym bardziej uważnie będzie należało się przyjrzeć temu, z jakim ostatecznie rezultatem wybory zakończyć może Trzecia Droga.
Opozycja – jako całość – wychodzi „wzmocniona” po tej debacie, mimo, że nie wszyscy przedstawiciele tych ugrupowań poradzili sobie dobrze.Najbardziej spektakularny upadek, to upadek telewizji nazywanej kiedyś publiczną.
Wśród innych komentarzy te dwa zasługują na szczególną uwagę:
Banda Rudego ma wazon z ryneczka Lidla, po tym jak Pinokio sprzedał rafinerię za Ronaldo i zapomniał postawić kuwetę w każdym z 300 mieszkań Lewicy, bo zabrakło dwóch złotych od pani Danuty.
Jak napisała NeoNówka debatę wygrały krótkie pytania🤣😂🤣
Idź na wybory pamiętając, że parlament to nie jest piaskownica i przedszkole. W parlamencie potrzeba, wykształconych, doświadczonych, uczciwych i pracowitych. Polityków o czystych rękach. Wybierz tak, żeby się nie wstydzić za siebie i za twój wybór.
Jarosław Pięta