Koniec SOSNart-u, czyli dokąd prowadzi cenzura
Na Komisji Kultury, Sportu i Rekreacji w dniu 24 sierpnia dowiedzieliśmy się od prezydenta Arkadiusza Chęcińskiego, że kulturalny miesięcznik SOSNart nie będzie już wydawany. Decyzję podjęto bez jakichkolwiek konsultacji, czy chociażby poinformowania radnych pomimo, że jest to pismo samorządowe. Oznacza to kres istotnego rozdziału w kulturalnym życiu miasta.
Po tym jak 1 lipca ubiegłego roku dotychczasowy prowadzący miesięcznik zrezygnował z jego prowadzenia na skutek wprowadzonej cenzury, powierzono redakcję miesięcznika zespołowi z Katowic. Skutek tego posunięcia był opłakany i o tym że poziom pisma pod nową redakcją jest żenująco niski, mówili nawet gorliwi stronnicy prezydenta.
W myśl poglądu, że o władzy można pisać wyłącznie dobrze lub w ogóle, pozbyto się ludzi, którzy mają dobre rozeznanie w środowiskach twórczych, ale i uniemożliwiono publikację samym twórcom, którzy jak wiadomo do najzamożniejszych nie należą i na samodzielną promocję najczęściej pozwolić sobie nie mogą, zwłaszcza ci młodzi i początkujący.
Tymczasem prezydent tłumaczył radnemu Karolowi Winiarskiemu, który na komisji jako pierwszy poruszył sprawę SOSNart-u, że nie jest ważne co się pisze o wydarzeniach po ich zaistnieniu, tylko przed i teraz będzie wydawany informator z zapowiedziami imprez i tyle. Zapomniał chyba, a raczej w ogóle nie jest świadomy tego, że wielu twórców – zwłaszcza literackich – musi gdzieś rozpocząć i gdzieś zaistnieć. Nie mówiąc o tym, że pismo pełniło ważną rolę opiniotwórczą, wszak nie tylko piłką nożną, disco polo i grillowaniem człowiek żyje. A tak w ogóle, to zdaniem prezydenta formuła miesięcznika się wyczerpała.
Naszym zdaniem, to nie formuła się wyczerpała, tylko po tym jak zmuszono do odejścia profesjonalistów, a amatorzy się skompromitowali, nie było innego wyjścia jak zamknąć pismo. Chociaż tak naprawdę stary zespół redakcyjny tematów politycznych nie poruszał. Tylko najwidoczniej niezbyt intensywnie promował osobę samego „władcy miasta” i tym samym przestał się wpisywać w dominujący nurt publikatorów w mieście.
W tym kontekście głos zabrał również radny Tomasz Niedziela, który przypomniał, że za czasów prezydenta Kazimierza Górskiego zarzucano promocję władzy m.in Kurierowi Miejskiemu, na który miasto wydaje obecnie ok. 200 tys. rocznie. Tymczasem teraz promocja za publiczne pieniądze jest jeszcze większa, ale to temat na inny artykuł, a przyczynkiem do niego może być stanowisko Rzecznika Praw Obywatelskich w sprawie wydawania prasy przez samorządy lokalne, które to stanowisko publikowaliśmy w maju (tutaj).