Marsz PiS w obronie demokracji i wolności mediów
Na zbiórkę przed Domem Katolickim przy ul. Kościelnej stawiło się – jak widać na zdjęciach – niewielu uczestników (150-200). Jeżeli odjąć tych, którzy przyjechali spoza Sosnowca, to świadczy to o słabości lokalnych struktur partii za które odpowiada – jakby nie było – posłanka Ewa Malik.
Wynik wyborów samorządowych PiS był co prawda niezły (5 radnych), ale trzeba pamiętać, że w tych wyborach dużą rolę odgrywa osoba kandydata i jego osobisty wizerunek, szyld partyjny nie jest tutaj aż tak ważny, jak w wyborach parlamentarnych, czego dowodem jest wygrana bardzo wielu kandydatów niezależnych od jakichkolwiek struktur partyjnych.
Każdy lider lokalnych struktur zawsze ma dylemat polegający na tym, czy młodych dynamicznych działaczy promować, pozwolić się rozwijać w działaniu, czy zniechęcać lub tonować, aż sami dadzą sobie spokój i ograniczą swoje ambicje. W pierwszym przypadku dla lidera powstaje potencjalne zagrożenie, że wyrośnie mu konkurent , ale jest z korzyścią dla partii i jej rozwoju. W drugiej, przywódca śpi spokojnie, ale brak jest siły napędowej na dole struktur. Podtrzymujemy to, co napisaliśmy w felietonie „Z czerwonego na niebieski” w ustępie poświęconym PiS. Czym innym jest formalne poparcie kandydata i zupełnie czym innym faktyczna pomoc i wsparcie. Podejrzewamy, że Jarosław Kaczyński nawet nie wie kim jest np. Tomasz Mędrzak i nigdy o nim nie słyszał – to odnośnie komentarza Ewy Malik pod wspomnianym felietonem.
Podobnie było z innymi działaczami PiS, którzy byli chyba nazbyt aktywni – jak Przemysław Wydra, czy Artur Żak i których już w partii nie ma lub marginalizowanym Robertem Warwasem. Patrząc na aktywność w mieście poszczególnych ugrupowań, to widać wyraźnie, że nawet SLD, który – po przegranej Kazimierza Górskiego – jest obecnie w defensywie, przejawia większą chęć działania i mobilizacji przed wyborami parlamentarnymi (kolejna konferencja prasowa we wtorek 27.01) niż PiS, który organizuje – naszym zdaniem – trochę spóźniony protest.
Wracając do marszu, to w zamyśle organizatorów miał on przypomnieć społeczeństwu o doniosłości takich wartości jak demokracja i wyrazić sprzeciw wobec dużej liczby nieprawidłowości podczas ostatnich wyborów samorządowych oraz zwrócić uwagę na wolność mediów w związku z wkroczeniem prokuratury do redakcji „Wprost”, jak też zatrzymań dziennikarzy Telewizji Republika i PAP w siedzibie Państwowej Komisji Wyborczej. Uczestnicy mówili też o dużej dysproporcji w przekazach medialnych, wynikającej z 'dotowania” przez rząd „mediów głównego nurtu” i pomijania oraz szykanowania tych opozycyjnych. Zwracali uwagę, że „święcie oburzeni” przedstawiciele rządu jadą do Francji poprzeć wolność mediów, a w kraju ABW o świcie wkracza do mieszkania twórcy portalu „antykomor.pl” i zatrzymuje satyryka kpiącego z prezydenta Bronisława Komorowskiego.
Marsz przeszedł ulicą Kościelną, Modrzejowską, do Dworca Głównego, gdzie złożono kwiaty pod tablicą upamiętniającą Powstanie Styczniowe. Następnie zgromadzenie udali się do Kościoła Kolejowego na mszę „Za Ojczyznę”