Muzyczne tradycje Sosnowca – Włodzimierz Denysenko
Włodzimierz Denysenko urodził się 25.05. 1931 r. w Chorzowie Batorym. Syn Jana i Marii – z domu Stepaniec.
W 1932 roku rodzina sprowadza się do Sosnowca i zamieszkuje w jednym domu z rodziną Kiepurów przy ul. Majowej 4. Od tej pory Włodzimierz Denysenko wrasta jakby w życie tego domu i atmosfery tej rodziny utrzymując przez długie lata bliskie kontakty, już wtedy ze znakomitymi i znanymi śpiewakami Janem i Władysławem.
W tym domu rodzina mieszka przez kilka lat. Następnie przenoszą się do budynku przy ul. Reymonta 14 w Sosnowcu. Pod koniec lat pięćdziesiątych, wyprowadzają się do Warszawy, zamieszkują przy ul. Racławickiej, gdzie Włodzimierz Denysenko mieszka do dziś. Edukację muzyczną Denysenko rozpoczął od prywatnych lekcji śpiewu u prof. Marii Kuźmickiej, następnie u prof. Jadwigi Reissowej oraz u wybitnego profesora, śpiewaka i pedagoga Wacława Brzezińskiego. Zadebiutował na scenie Opery Wrocławskiej w 1950 roku mając zaledwie 19 lat. Śpiewał wówczas Bojara w operze Rymskiego-Korsakowa „Złoty Kogucik”. Następnie śpiewa w studio operowym w Warszawie kierowanym przez Jerzego Merunowicza, jednocześnie śpiewając w Operze Warszawskiej. W 1952 roku zaangażowany zostaje jako solista w Operze Śląskiej w Bytomiu. Doskonała atmosfera koleżeńskiej współpracy z czołówką artystów tej wspaniałej i znaczącej polskiej sceny, przynosi mu wiele satysfakcji.
W jego gronie znajdują się takie sławy jak Krystyna Szczepańska, Bogdan Paprocki, Andrzej Hiolski. Denysenko bardzo starannie przygotowuje się do ról: Toreadora w „Carmen” Bizeta, Zbigniewa w „Strasznym Dworze”, Figura w „Weselu Figara” Mozarta, Mefisto w „Fauście” Gounoda i w wielu innych, które wykonuje znakomicie. Role te przynoszą mu wielki aplauz widowni oraz wspaniałe recenzje krytyków operowych i teatralnych. Denysenko, staje się wielką postacią scen operowych. W latach sześćdziesiątych, odnosi również wielkie sukcesy w Operze Wrocławskiej w rolach takich jak: Kardynał Brogni w „Żydówce” Halevy’ego, Scarpia w „Tosce” Pucciniego, Profesor Marso w „Teodorze- Gentlemanie” Szeligowskiego, Mefisto w nowej inscenizacji „Fausta” Gounoda, „Makbet” w operze Verdiego.
Do 1965 roku jest przodującym solistą tej sceny. Opuszcza jednak Wrocław, aby zaistnieć ponownie w Warszawie, gdzie zostaje solistą tej znaczącej Sceny Operowej w kraju, śpiewając czołowe partie basowo-barytonowe, odnosząc wielkie sukcesy. Właśnie o tych sukcesach, znakomity znawca sztuki, krytyk operowy i teatralny Jerzy Waldorff pisze w magazynie „Polityka” w 1971 roku: „Włodzimierz Denysenko w roli złodziejaszka Tracolla, nie tylko dobrze śpiewał, ale i tańczył. Pierwszy raz widziałem basa bijącego w powietrzu nogami klasyczne czwórki”. A w roku 1976 w tym samym magazynie Waldorff pisze tak:”Dzieło Szostakowicza jest nie tyle operą, ile dramatem muzycznym, w którym wszystkie elementy współgrać powinny na równych prawach, zatem obok śpiewu nie mniej ważne jest aktorstwo. W takim zaś sensie prawdziwą kreację w warszawskiej „Katarzynie Izmajłowej” stworzył Włodzimierz Denysenko, od wnętrza prawdziwy, krwisty stary kupiec Izmajłow”
Podkreślić również należy, że recenzenci byli zgodni, co do postaci kreowanych przez artystę, że wszystkie role są znakomicie wykonane, że artysta jest wspaniale przygotowany, a głos jego i aktorstwo znakomite. Artysta posiada w swoim repertuarze ponad czterdzieści ról operowych, wiele partii bas -barytonowych w muzyce oratoryjnej i kościelnej. Posiada również w swym dorobku nagrania płytowe. Ten wspaniały bas-baryton, dał się również poznać na scenach oper w wielu krajach świata takich jak; Rumunia, Czechosłowacja, Turcja, Szwecja, Bułgaria, Republika Federalnych Niemiec, Niemiecka Republika Demokratyczna oraz Związek Radziecki, w którym to artysta zostaje znakomicie przyjęty, a prasa moskiewska podkreśla zdumiewające warunki głosowe, artystyczne i sceniczne Denysenki. Jednak on sam najmilej wspomina pobyt w Stanach Zjednoczonych Ameryki w 1981 roku, gdzie dawał dwugodzinne recitale oczywiście odnosząc wielkie sukcesy w Clereland, Buffallo, Nowym Jorku, Chicago, Filadelfii oraz w Kanadzie w Toronto. Włodzimierz Denysenko cieszy się wielką sympatią i uznaniem zarówno krytyki jak i szerokiej rzeszy melomanów. Wszystkie jego partie, uznane zostały za wybitne osiągnięcia artystyczne i aktorskie, potwierdza to jego wielki talent śpiewaczy i szeroki kunszt aktorski.
W 1982 roku Denysenko przechodzi na emeryturę. Jednak nie zaprzestaje działalności śpiewaczej i artystycznej. Nadal przez jakiś czas koncertował. W październiku 2008 roku, rozmawiałem z Włodzimierzem Denysenko. Jest to starszy pan o przepięknym bardzo stonowanym głosie i nadal czystej barwie. Kiedy zapytałem go, co w tej chwili robi? Odpowiedział spokojnie: „odpoczywam, zbliżam się do osiemdziesiątki, słucham młodych pięknych głosów, obserwuje ich kariery artystyczne, śpiewacze i patrzę jak się rozwijają młode talenty”
Na pytanie: Jak sam Mistrz Włodzimierz Denysenko wspomina swoje związki z Sosnowcem oraz z rodziną Jana Kiepury? , artysta odpowiada: „Moje związki z Sosnowcem wspominam bardzo mile, szczególnie lata, kiedy wraz z rodzicami mieszkałem w domu Kiepurów, a następnie jeszcze przez kilka lat na Reymonta. Uważam, że dzielnica „Pogoń” oraz znajomość z rodziną Kiepurów, miała jakiś wpływ na moją karierę artystyczną. Matka moja Maria, uważała po latach ten fakt za znak szczególny, pewną klamrę moich losów. Między innymi, że to mnie dane było pełnić wartę honorową przy trumnie wybitnego śpiewaka Jana Kiepury i wynosiłem go na ramionach z gmachu Teatru Wielkiego w Warszawie, a ona z balkonu naszego mieszkania przy Placu Teatralnym, patrzyła na ostatnią drogę śpiewaka, człowieka który był jej zawsze bliskim. Wracając myślami do Sosnowca to bardzo mile wspominam lata, kiedy uczęszczałem do Szkoły Muzycznej, a w niej tak wspaniali profesorowie oraz koleżanki i koledzy”
Włodzimierz Denysenko nadal zamieszkuje w Warszawie, ale stan zdrowia nie pozwala mu na odwiedzanie rodziny w Sosnowcu oraz grobów swoich bliskich.
Opracował : Sławomir Korczyński