Ochrona powietrza
Rzeczona kwestia w dyskursie społecznym, także w Sosnowcu, niestety skupia uwagę od kilku lat. Pomimo realizacji inwestycji, mających na celu skłonienie Mieszkańców Miasta do odstąpienia od nieekologicznych oraz nieekonomicznych źródeł ciepła, jak i pozwalających na oszczędniejsze gospodarowanie energią, problem jakości powietrza w Sosnowcu wydaje się daleki od rozwiązania. Spodziewanych rezultatów nie przyniosła reforma organizacji pracy Straży Miejskiej, nadto w stopniu umiarkowanym do poprawy sytuacji przyczyniła się współpraca z Głównym Instytutem Górnictwa.
Nic nie dzieje się bez przyczyny. Bez kłopotu można odnaleźć przyczynę niefrasobliwego psucia atmosfery. Jest to koszt ponoszony natychmiast, mierzony skalą osobistą. Dlaczego tak trudno uczynić myślowy krok naprzód, wyzbyć się pokusy chwilowej korzyści finansowej? W niemałym stopniu przeszkadza w tym coś, co pozostało z widma wysokiej oraz nieuchronnej kary za spalanie odpadów.
Myśląc o wątpliwej jakości powietrza ma się na myśli przede wszystkim Dzielnice Miasta o jednorodzinnym charakterze zabudowy. Doskonale ilustruje to przykład pogranicza Pogoni oraz Starego Sosnowca (rejon ulic Rudnej, Kaczej oraz Wiązowej). Obok gospodarstw domowych, wykorzystujących paliwo o złej jakości lub praktykujących proceder spalania odpadów, problematyczna wydaje się działalność kilku firm. Od lat nie spotyka się to z dezaprobatą. Podobnie niekorzystną jakość powietrza można stwierdzić w obrębie dawnej zabudowy Pogoni (obszar ograniczony ulicami Żytnią, Staropogońską, Przelotową, Ludwika Zamenhofa, Pustą i Władysława Reymonta, jak też ulicami Generała Stefana Grota-Roweckiego, Orlą oraz Zakątek).
Ponieważ decydowanie się niemałej grupy Mieszkańców na psucie zdrowia sobie i innym nie jest wynikiem przypadku, tak można pokusić się o postawienie niekoniecznie śmiałej tezy, iż kunktatorskie egzekwowanie prawa lokalnego również ma swoje przyczyny. Nie można oczywiście odmówić racji wdrażaniu rozwiązań energooszczędnych. Wiadomym jest, że są to prace drogie, podejmowane przede wszystkim nie przez osoby indywidualne. Jak zatem niektórzy przedstawiciele tejże grupy mogą zareagować na zaostrzenie restrykcji za działania, które w ich mniemaniu są wyłącznie odpowiedzią na społeczną niesprawiedliwość i brak pieczy ze strony Władz Miasta? Otóż za niespełna pół dekady, przy wyborczej urnie.
Jakub Tomasz Hołaj-Krzak
Warszawa, 23 II 2019