Rzutem na taśmę uratowali remis
Mimo pięknej pogody i wysokiej pozycji Zagłębia w ligowej tabeli na inaugurację rundy wiosennej na Stadion Ludowy przybyło zaledwie ok. 2,5 tys. widzów. Pierwszą bardzo dogodną sytuację do zdobycia bramki sosnowiczanie mieli w 9 min., kiedy to po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Wojciecha Łuczaka, Kamil Wiktorski, uderzył z ok. 9 metrów głową silnie, ale wprost w bramkarza gości. Po 15 minutach gry zarysowała się mała przewaga optyczna gospodarzy, ale bez fajerwerków. Dużo niecelnych podań, brak zrozumienia i sporo przypadkowości w grze Zagłębia wykorzystywali goście organizując coraz groźniejsze kontrataki. Znakomitą okazję do objęcia prowadzenia Zagłębie zmarnowało w 25 min. Martin Pribula podawał do Żarko Udovicicia, a ten przerzucił piłkę nad bramkarzem, która zmierzała wprost do bramki, ale sprzed linii bramkowej na róg wybił ją obrońca gości. I tego byłoby na tyle w pierwszej połowie. Jak na drużynę aspirującą do awansu do Ekstraligi, to stanowczo za mało.
Druga część meczu rozpoczęła się od bardziej zdecydowanych ataków gospodarzy. Widocznie w szatni doszło do męskiej rozmowy trenera z piłkarzami. Kibice również wreszcie się zorganizowali i ruszyli z mocnym dopingiem, a że Stomil to kibicowski przeciwnik fanów z Sosnowca, to i „mocnych” słów nie brakowało. Raz po raz sunęły ataki na bramkę gości i zdawało się, że kwestią czasu będzie pierwsza bramka dla Zagłębia. W 65 min. trzech napastników gospodarzy nie poradziło sobie z jednym obrońcą Stomilu i to co wydawało się nieuniknione spełzło na wybiciu piłki przez Piotra Klepczarka. Cztery minuty później padła wreszcie bramka, ale dla gości. Po podaniu Jarosława Ratajczaka bramkę strzałem pod poprzeczkę zdobył Grzegorz Lech. Zagłębie natychmiast rzuciło się do odrabiania strat i nasza przewaga nie podlegała dyskusji, natomiast brakowało skuteczności i trochę szczęścia. Nie wychodziło z akcji, to w sukurs przyszedł gospodarzom podyktowany w ostatniej minucie regulaminowego czasu gry rzut karny za zagranie ręką w polu karnym, który na bramkę zamienił Sebastian Dudek. Niemiła niespodzianka spotkała kibiców na Ludowym, ale trzeba pamiętać, że gra się dwie połowy. Zagłębie dobrze zagrało tylko w tej drugiej i to nie wystarczyło do zwycięstwa.
Zagłębie Sosnowiec – Stomil Olsztyn 1 : 1 (0 : 0)
Skład Zagłębia:
Jakub Szumski, Marcin Sierczyński, Kamil Wiktorski, Łukasz Bogusławski, Žarko Udovičic, Konrad Michalak, Łukasz Matusiak, Sebastian Dudek, Tomasz Nowak, Martin Pribula, Wojciech Łuczak Rezerwowi: Wojciech Fabisiak, Robert Bartczak, Michał Fidziukiewicz, Krzysztof Markowski, Dawid Ryndak, Arkadiusz Najemski, Sebastian Milewski Trener: Dariusz Banasik
Skład Stomilu:
Piotr Skiba, Jarosław Ratajczak, Piotr Klepczarek, Tomasz Wełnicki, Wojciech Dziemidowicz, Patryk Kun, Paweł Głowacki, Łukasz Jegliński, Krzysztof Szewczyk, Grzegorz Lech, Rafał Kujawa Rezerwowi: Adrian Serowiec, Igor Biedrzycki, Wiktor Biedrzycki, Tomasz Zahorski, Paweł Wojowski, Tsubasa Nishi, Jakub Piotrowski Trener: Adam Łopatko