Spotkanie z Bogdanem Rymanowskim
Dzisiaj o godz.15.30 w Wyższej Szkole Biznesu w Dąbrowie Górniczej odbyło się spotkanie z Bogdanem Rymanowskim, dziennikarzem, autorem m.in. takich programów jak „Jeden na jeden” , „Kawa na ławę”, autorem kilku książek. Organizatorami spotkania byli: Instytut Ordo Caritatis oraz Wyższa Szkoła Biznesu w Dąbrowie Górniczej.
Spotkanie poświęcone było głównie jego ostatniej książce”Zamach na prawdę”, ale jak to często bywa przy okazji takich spotkań, nie zabrakło również innych wątków. Spotkanie poprowadził Andrzej Dubiel reprezentujący Ordo Caritatis – organizację pozarządową założoną przez marszałka Marka Jurka.
Na początku Andrzej Dubiel zadał gościowi kilka pytań dotyczących wyniku wyborów prezydenckich oraz kulis spotkań związanych z tym wydarzeniem i roli debat telewizyjnych. Następne dotyczyły początków kariery dziennikarskiej, reakcji na katastrofę smoleńską, by z kolei przejść do pytań związanych z samą książką ”Zamach na prawdę” w której Małgorzata Wassermann ujawnia m.in. szczegóły przesłuchania w Moskwie i próby jej zwerbowania przez rosyjskie służby. Odpowiadając na pytania, dziennikarz wspominał również inne trudne momenty z którymi podczas pracy musiał się zmierzyć, jak np. nieoczekiwany wylot do Watykanu związany z ostatnimi dniami życia Jana Pawła II.
Bogdan Rymanowski – sądząc po reakcji zebranych – szybko zaskarbił sobie sympatię zebranych, głównie chyba dzięki swojej otwartości oraz szczerości i pewnie dlatego po spotkaniu ustawiła się długa kolejka z prośbami o dedykacje książki, którą można było przy okazji tego spotkania nabyć za przystępną cenę.
Nam udało się zadać jedynie trzy pytania, ze względu na to, że Bogdan Rymanowski spieszył się na kolejne spotkanie. Oto one:
Czy ma Pan jakiś autorytet na którym się wspiera i wzoruje w pracy dziennikarskiej?
W latach dziewięćdziesiątych nie miałem takiego autorytetu. Można powiedzieć, że taką osobą, moim mistrzem dziennikarstwa był szef radia RMF Edward Miszczak, który dzisiaj jest dyrektorem programowym TVN. To jest człowiek, który nauczył mnie dziennikarstwa i powiedział, co w nim jest ważne i w dużej mierze dzięki niemu jestem tu, gdzie jestem.
Nie da się ukryć, że w odbiorze społecznym większość tzw. politycznych dziennikarzy TVN i TVN 24 jest dalece niechętna Prawu i Sprawiedliwości. Jak się Panu wydaje, czy jest to wynik zwykłego oportunizmu, czy głębokich przekonań tych ludzi?
Dla mnie jest to bardzo trudne pytanie, bo nie chciałbym nikogo skrzywdzić. Myślę, że jest to w dużej mierze wynik własnych poglądów, ale nie jest też tak, że wyłącznie ludzie z takimi poglądami są w TVN. Ja będę pracował w TVN dopóki będę miał wolność, czyli nikt nie będzie mi mówił, co ja mam mówić i kogo mam zapraszać. Taką wolność ja od swoich szefów otrzymuję.
Ale niestety dominujący jest taki właśnie przekaz?
Ja rozumiem, ale to jest taka sytuacja, że trudno jest wchodzić w głowę, czy serce moich kolegów. Nie sposób dać takiej oczywistej odpowiedzi dlaczego tak jest.
Czy myśli Pan, że w związku ze zmianami właścicielskimi w TVN, stacja pójdzie bardziej w stronę obiektywizmu?
Nie wiem. Każdy nowy właściciel będzie musiał się przyjrzeć pracy dziennikarskiej i zdecyduje. Nie mam absolutnie żadnego kontaktu z nowymi właścicielami.