Znakomity koncert i promocyjna wpadka
Licząca zaledwie 500 miejsc Sala Koncertowa Zespołu Szkół Muzycznych zapełniła się tylko w połowie podczas sobotniego koncertu Uri Caine’a, który odbył się w ramach imprezy towarzyszącej V Ogólnopolskiemu Konkursowi Piosenki AL LEGRO. TRIBUTE TO SZPILMAN. Pianista w towarzystwie Roberta Rasza (perkusja) i Wojciecha Traczyka (kontrabas) zagrał znakomity koncert nawiązujący do twórczości Szpilmana.
Doprawdy smutek mógł ogarnąć każdego, kto rozejrzał się po pustawej sali, gdzie przyszło wystąpić światowej rangi znakomitemu artyście. Nie tak dawno, gdy Tomasz Kostro – jeszcze jako prowadzący SOSNart – napisał swój tekst o wręczaniu nagród artystycznych miasta w którym znalazło się prawdziwe stwierdzenie, że „Muza” była zapełniona w połowie, to natychmiast zareagowała cenzura, bo jakże mogło być tak, że „ukochany przywódca” może uczestniczyć w imprezie o umiarkowanej frekwencji. Nie wiadomo, czy była to osobista sprawka nowej naczelnik Wydziału Kultury i Komunikacji Społecznej z zaciągu marszałkowskiego, czy kogoś innego, ale jeżeli tak, to zaczerpnęła ona wzorce wprost z Korei Północnej lub Białorusi. Przy najbliższej okazji zapytamy o tą sprawę. Jednak tym razem katowicki zespół SOSNartu nie będzie miał kłopotu, bo Arkadiusza Chęcińskiego nie było na koncercie i obecnej w zastępstwie Annie Jedynak, ziomalom z Katowic łatwiej będzie w tej sytuacji wybaczyć, gdyby nieopatrznie – jak Tomasz Kostro – wspomnieli o niezapełnionej sali.
Uri Caine zagrał perfekcyjnie, do tego z niezwykłą lekkością i swobodą, które to cechy właściwe są wyłącznie artystom z najwyższej półki. Z fortepianem kapitalne współbrzmiał akompaniament, który zapewnili świetni muzycy. Zarówno perkusista Robert Rasz jak i kontrabasista Wojciech Traczyk ukończyli presiżowe polskie uczelnie muzyczne, na co dzień współpracują z najlepszymi i było to słychać.
Mocno spóźniona i rachityczna promocja tego ważnego wydarzenia sprawiła, że niekomfortowo mogli poczuć się nie tylko artyści, ale również ci, którzy przybyli na koncert. Sytuacji nie uratowała też bardzo niska cena biletów (10 i 5 zł.). Tak więc koncert wybitnego muzyka zamiast przydać blasku imprezie głównej AL LEGRO. TRIBUTE TO SZPILMAN, to raczej obniżył jej rangę i pozostawił w tym kontekście duży niedosyt. Ostatecznie można było niesprzedane bilety rozdać uczniom i absolwentom Szkoły Muzycznej, by mogli uczyć się od najlepszych.