Budżet uchwalony
Dzisiejsza sesja Rady Miejskiej zakończyła się tak, jak przewidywaliśmy wczoraj. Budżet na 2016 rok i Wieloletnia Prognoza Finansowa zostały uchwalone głosami członków Klubu PO i akolitów: Adama Wolskiego, Katarzyny Kidawy-Kałki, Zygmunta Witkowskiego, Pawła Wojtusiaka, Kamila Wnuka oraz Jana Bosaka, co dało w sumie 15 głosów, czyli wystarczającą większość.
Jako, że wszystko zostało ustalone wcześniej, to i większych emocji oraz specjalnie burzliwej dyskusji nie było. Głębszej refleksji nad skutkami przyjęcia dokumentów też nie, może z wyjątkiem wystąpienia Karola Winiarskiego i Kazimierza Górskiego. Jedynie prezydent Arkadiusz Chęciński zawzięcie polemizował z tymi dwoma adwersarzami. Pozostali mówcy ograniczyli się do stwierdzeń w rodzaju: jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej. Można odnotować jeszcze rezygnację Pawła Wojtusiaka z przewodniczenia Klubowi Niezależni. (z klubu nie wystąpił). Za cały komentarz do dzisiejszej sesji może służyć cytat z artykułu Karola Winiarskiego pt. „Sieć” opublikowanego wcześniej.
„Mimo braku formalnej większości zawsze może być pewny (Arkadiusz Chęciński – przyp. red.), że każde głosowanie na sesji Rady Miejskiej zakończy się jego pełnym sukcesem. Powodem jest sieć. Sieć psychologicznych, a niekiedy i czysto materialnych powiązań, którą w ciągu kilku miesięcy rozciągnął nad sosnowiecką sceną polityczną, przynosi założone rezultaty. Arkadiusz Chęciński nie wymusza poparcia dla siebie krzykiem czy groźbami. Jest jak brat łata. Porozmawia, poprosi, pomoże albo przynajmniej obieca wsparcie, da posadę, zadzwoni gdzie trzeba. Aż głupio w takiej sytuacji nie poprzeć takiego wspaniałego człowieka, zagłosować przeciw dobroczyńcy, sprzeciwić się człowiekowi, który tak wiele dla mnie zrobił. A przecież jeszcze zawsze w tyle głowy pojawia się myśl, że skoro był w stanie pomóc, to będzie i mógł zaszkodzić. Co prawda bezpośredniego dowodu na taką możliwość nie ma, ale po co ryzykować? Lepiej być po właściwej stronie”.