Próba ratowania twarzy za 16 złotych
Wgląda na to, ze nasza krytyka dotycząca procesu zatwierdzania regulaminu dodatków dla nauczycieli na Komisji Oświaty i sesji Rady Miejskiej odniosła skutek, choć umiarkowany. Po całkowitej kompromitacji władzy, przedstawicieli związków zawodowych i niektórych radnych z SLD i Niezależnych, której byliśmy świadkami (opisujemy ją tutaj) na dzisiejszej konferencji prasowej otrzymaliśmy informację o następującej treści:
„Prawie 600 tysięcy złotych przeznaczy miasto na dodatki motywacyjne dla nauczycieli w 2016 roku. Dodatek przyznawany jest przez dyrektora szkoły placówki. Średnio na jednego nauczyciela zatrudnionego na pełnym etacie dodatek wzrasta z 134 do 150 złotych. Jeśli nauczyciel nie jest zatrudniony na cały etat, a na przykład na ½ etatu, to przysługuje mu 50% dodatku motywacyjnego.”
Powyższe odnosi się do tej części regulaminu, którą również skomentowaliśmy we wspomnianym artykule:
„Ponadto nowy regulamin, w przeciwieństwie do poprzedniego, nie określa ani wysokości środków przeznaczonych na nauczycielskie dodatki, ani też nie zawiera kryteriów ich podziału pomiędzy poszczególne placówki. A to oznacza zwiększenie władzy pełnomocnika Prezydenta d/s oświaty, który znany jest z przywiązania do starorzymskiej dewizy divide et impera – dziel i rządź.”
Oczywiście nie należy tych dodatków mylić z dodatkami za pracę w oddziałach integracyjnych. Ten pozostaje dalej – zgodnie z przegłosowanym regulaminem – na poziomie 5%, a nie jak było w poprzednich latach, na poziomie 15%.
Widać, że w obecnej sytuacji w Radzie Miejskiej tylko nacisk opinii publicznej może coś zdziałać, bowiem jak trafnie napisał swego czasu Karol Winiarski w swoim artykule pt. „Sieć”:
„Arkadiusz Chęciński nie ma takich zmartwień. Mimo braku formalnej większości zawsze może być pewny, że każde głosowanie na sesji Rady Miejskiej zakończy się jego pełnym sukcesem. Powodem jest sieć. Sieć psychologicznych, a niekiedy i czysto materialnych powiązań, którą w ciągu kilku miesięcy rozciągnął nad sosnowiecką sceną polityczną, przynosi założone rezultaty” , bo też trudno w inny sposób wyjaśnić głosowanie radnych: Pawła Wojtusiaka, Kamila Wnuka, Tomasza Niedzieli, Łukasza Litewki.
Nie minął jeszcze rok, a mapa polityczna w Radzie Miejskiej diametralnie się zmieniła. Z klubu Niezależni odszedł wcześniej Adam Wolski i Katarzyna Kidawa-Kałka i w tym drugim przypadku nie było to wielkie zaskoczenie, jeżeli ktoś obserwował wcześniejsze poczynania radnej. Jednak lepsze już to jawne stanowisko, niż szemrane układy, bowiem wyborca ma prawo wiedzieć jak zachowuje się radny którego obdarzył zaufaniem. Tym bardziej, że owo zaufanie wynikało również z przynależności do określonej opcji, a nie tylko z przymiotów osobistych.
Skoro kurczy się grono tych, którzy mogliby skutecznie patrzeć władzy na ręce, – również dla jej własnego dobra – pozostaje tylko nacisk psychologiczny opinii publicznej, gdyby było inaczej, to Prezydent – znając jego umiejętność autopromocji – pochwaliłby się zwiększeniem kwot na dodatki motywacyjne dla nauczycieli jeszcze w trakcie sesji.
W sprawie nauczycieli ta presja okazała się częściowo skuteczna, ale w wielu innych sprawach będzie już trudniej, ponieważ trudno oczekiwać, aby wyborca osobiście i wnikliwie śledził poczynania władzy – wszak przede wszystkim po to wybrał swoich przedstawicieli w osobach radnych.