Polityka wczoraj i dziś. Ale bez nazwisk
Miałem w swoim życiu możliwość, zaszczyt i szansę poznania polityków z różnych opcji, ludzi reprezentujących szeroką gamę poglądów politycznych, społecznych i gospodarczych. Poznałem tych, którzy tworzyli polską rzeczywistość zarówno przed, jak i po 1989 roku. Poznałem również tych funkcjonujących w polityce, samorządzie i gospodarce w chwili obecnej. Znałem i znam zarówno tych z samorządu lokalnego, sejmiku województwa oraz posłów, senatorów, ministrów, premierów i prezydentów RP.
Szczególnie ceniłem i cenię ludzi odważnych oraz mądrych i to przed 1989 rokiem i do tego po prostu przyzwoitych, świetnie wykształconych, oczytanych, z zasadami, ludzi z pomysłami i z wizją. Ludzi, doświadczonych życiowo i zawodowo, lojalnych wobec obywateli, jak również wobec swoich współpracowników. Ocena na tą chwilę, tych tzw. elit politycznych jest niestety brutalna, ale z mojej strony szczera. Dla tych obecnie funkcjonujących jest zdecydowanie negatywna. Oczywiście z wyjątkami. Mało tam niestety dziś lwów, a ich deficyt nie podnosi ceny jakże licznych szakali.
Dziś polityka schamiała i to w niebywały sposób. Dziś polityk „istnieje” tylko wtedy, gdy jest w mediach, choć niewiele ma do powiedzenia od siebie, bazując jedynie na tzw. politycznym przekazie dnia. A zasadą stał się brak jakichkolwiek zasad, pokory i przyzwoitości.
Brak merytoryczności bije z taką mocą, że aż robi się smutno, gdy się to widzi i tego słucha. Ma za to taki polityk tworzyć widowisko. Widowisko za wszelką cenę. Wynika to z braku wiedzy, słabego wykształcenia, a jest to nadrabiane chamstwem, bezczelnością, tupetem i arogancją. Chore ambicje wielu tych dziś funkcjonujących w polityce i gospodarce, samorządzie różnego szczebla byłyby dla nich nieosiągalne w latach wcześniejszych.
Można też być idiotą albo szaleńcem – media to kupią i dziś już prawie nikomu to nie przeszkadza i nie znajduje powszechnego potępienia. Ale oni funkcjonują tylko w mediach i nic poza tym. Pustka intelektualna. Niestety zwycięża cynizm. Występuje zupełny brak lojalności, a kłamstwo powszechnieje.
Polityk na każdym szczeblu zna się dziś na wszystkim. Dlatego ci merytoryczni i uczciwi przegrywają, bo to co mówią jest nudne i niejednokrotnie bolesne. Zostają więc krzykacze. Znam wielu takich dla których polityka stała się źródłem utrzymania za wszelką cenę, bo poza polityką zarabiali mniej, nie chodzili w garniturach, czystych butach i nie używali dezodorantu. Oni nie mają do czego wrócić, a nikt ich gdy wyjdą z polityki przecież nie zatrudni. Bo i po co. Chyba, że koledzy nie zapomną i coś dadzą.
Niezmiernie smutne jest to, że „Propaństwowość” znika na każdym szczeblu. Politycy myślą tylko o następnych wyborach, a nie o następnych pokoleniach. Zmieniło się również funkcjonowanie partii politycznych. Demokracja w partiach już dawno się skończyła. Występuje zupełny brak dyskusji, prezentacji poglądów, starcia intelektualnego. Liczy się utrzymanie władzy za wszelką cenę. Koszty nie mają znaczenia. Przykładem jest dowcip, jaki usłyszałem o jednym z prezydentów miasta od jednej osoby mającej „przyjemność” z tym niby notablem.
Panie prezydencie czy w Pana Mieście i partii funkcjonuje wymiana opinii. Oczywiście. Na przykład wczoraj przyszedł do mnie jeden z naczelników ze swoją opinią, a wyszedł z moją.
Czy to jest dowcipne? W moim odczuciu nie. Raczej smutne i oddające „poziom” jednego i strach u drugiego.
Mądrzy ciągle się uczą, głupcy najczęściej wszystko umieją. Do tego koniunkturalizm i brak odwagi, a wiek nie ma tu znaczenia. Można nie mieć żadnego doświadczenia zawodowego, a być przewodniczącym np. Rady Nadzorczej. Ale to nie koniec – Nikodem Dyzma widoczny był przecież od zawsze, ale przeraża dzisiaj skala tego zjawiska i w polityce, i w gospodarce, i w administracji i w samorządzie. Na każdym szczeblu. Wszędzie.
Rozbroił mnie ostatnio swoją szczerością prof. W. Paruch politolog i polityk – „Po 2015 r. nastąpiło odblokowanie karier, awansu pionowego”. Prosto i szczerze. A więc nie wykształcenie i nie merytoryka, a jedynie klucz polityczny. Oczywistym jest przy uwzględnieniu polityki prorodzinnej, z przesłaniem szczególnie widocznym, – Rodzina na swoim lub jak kto woli Rodzina +. Tak jest w państwie, województwie, mieście, przedsiębiorstwie.
Dla mnie to niestety zwykłe prostactwo i gówniarzeria polityczna. To brak patriotyzmu i niszczenie państwa, województwa czy też miasta. Brak jakichkolwiek zasad. O etyce i moralności nie wspomnę. Szczególnie widoczny jest kanibalizm polityczny mózgu w polityce połączony z egoizmem. Ponieważ dzisiaj normą stało się nazywanie zła dobrem, agresji samoobroną, a kłamstwa prawdą. Dziś bandyci stali się bohaterami, złodzieje zostali patriotami, a tych którzy w to wierzą nazywa się bohaterskimi patriotami i nową klasą wyższą. Zaś tych, którzy mieli pomysł, wiedzę i odwagę wcześniej, obraża się, wyszydza i obrzuca błotem.
Zastanawiam się coraz częściej, czy przypadkiem nie jestem z innej planety. Ale cieszę się, że spotykam ludzi, którzy myślą podobnie, co oznacza, że w tych ocenach nie jestem odosobniony i osamotniony. Cieszę się również, że miałem w swoim życiu okazję poznać tych odważnych i mądrych wtedy, a przyzwoitych dziś. W odróżnieniu od tych nieprzyzwoitych i słabo wykształconych dziś i tchórzy wczoraj, żyjących w kłamstwie.
Polityka męczy psychicznie i fizycznie, gdy się jest w niej, ale również gdy się na nią patrzy z zewnątrz. To fakt i ja to wiem z doświadczenia. Dlatego kończy się i w Europie i na świecie koniunktura na Polskę. Bo oni obserwując nas również to dostrzegają i niestety widzą oprócz bieżączki politycznej powszechny brak profesjonalizmu. Pomimo to wiara w mądrość człowieka jest we mnie w dalszym ciągu ogromna. Wierzę w ludzi, ponieważ życie uczy jednego, że dobro i mądrość zwycięża choć wiadomym jest również, że są tacy, którzy nigdy niczego się nie nauczyli i nie nauczą. Dlatego warto być przyzwoitym i uczyć się.
Jarosław Pięta